Archiwum 30 sierpnia 2004


sie 30 2004 już mnie chuj strzela a dopiero 11
Komentarze: 2

przyszedł majster.Robić mi podłoge.Kurwa obudzili mnie o amoralnej godzinie (7 .00) -MOżna przeżyć. Przeżyje tego zboczeńca który lata po całym domu i roznosi jakieś brudy i zapach wczorajszej lekko nadtrawionej wódki i dzisiejszego piwa. FAchowiec.Właśnie poszedł po jakieś narzędia( czyt. kolejna bania z kolegami gdzieś na budowie obok). FAchowiec.

Ale zachowania mojej matki to już nie moge znieść.Nie dośc ze zepsuła mi moją impreze na sto osób (wyinmaginowaną ale każda wymówka jest dobra )  to jeszcze napierdala do majstra od samego kurwa mać rana :
-A może kawki ?
-ciasteczko ?
-taki dobry placek upiekłam ...
-Kupiliśmy piwo niech sie pan napije
-Może skoczyć panu po papierosy do sklepu ?
 ( oczywiście ja musialam zapierdalać po te papierosy )
-A po co pan biegał po tę wiertarkę przecierz zadzwoniła bym do męża i on by podjechał i przywiózł Panu....

Ale męczarni część pierwsza zakończona . Matka poszła . ZOstałam sama i mam OBOWIĄZek użerać się z coraz bardziej pijanym  FACHOWCEM .Zaproponować kawke za 5 min za 10 prosić zeby sie częstował ciasteczkami. A koło 13 podać wystawny obiadek .


na usta ciśnie mi się tylko taka mała wypowiedz:
CO to kurwa bankiet czy praca przy układaniu podłogi ? I czy moze moja matka chce zaczęstować tego fachowca ciastkami ,kawami, piwami ( a mnie piwem nie chciała poczęstować ;/) i innym syfem a prace którą mniał zrobić w 3 godziny odłoży do jutra . Kurwa.
</P

marzenie : :